Tedzio wczoraj wieczorem potwierdził mi możliwość przybycia do Warki więc załatwiłem kierowcę (dzięki Dominik) żeby nie kręcić po auta i o 8-mej spotkaliśmy się na miejscu (Warka). Przepakowaliśmy ponton mojego Towarzysza do mnie, odstawiliśmy jego auto w bezpieczne miejsce i wióra do Biejkowa(obok mostu). Jak zwykle Tedzio sprawnie nadmuchał kajak
Fot. Ted
i raz dwa jesteśmy na wodzie.
Fot. Ted
Słonecznie od rana, ciepło, że pod kurtką mam tylko podkoszulek i ta cisza cudowna. Tylko dźwięki natury. Przecudnie. Naprawdę - tak wypocząłem na tym spływiku jakbym był na urlopie. Całkowicie się nie spiesząc (płynęliśmy wolniej od przysłowiowego liścia

Fot. Czołg
Chciałem podpatrzeć Tedzia jak się pływa w nurcie bo Pilica wypłyci się w lato (zresztą już jest płycej) i kręciliśmy sobie od lewa do prawa bo rzeczka pięknie kręci. I tak nas cwaniura kilka razy oszukała



Fot. Ted
Odpoczywamy ( choć nie ma po czym


Lądujemy w Warce na przystani w okolicach mostu kolejowego. Tam sporo osób griluje i odpoczywa. Składamy sprzęt i niestety zaczyna pokrapywać deszczyk. Opad przejściowy, ale zepsuł nam plan bo umówiliśmy się że trochę posiedzimy nad wodą, przesuszymy ponton Tedzia i dopiero poprosimy kierowcę o przyjazd. No trudno. Dalej to standard - udajemy się do pojazdu Tedzia, przepakowanko i po pożegnaniu rozjeżdżamy się ....ja do domu, a Tedzio do Stokrotki po picie bo kiełbasa daje o sobie znać

Fot. Czołg
To był bardzo miły, przyjemny i odprężający spływik.
Ciekawe te kajaki
OdpowiedzUsuń