Woda nie niosła już tak mocno jak ostatnim razem. Stan rzeki wyraźnie się obniżył i pokazało się sporo płycizn.
Mniej więcej w połowie trasy postanowiłem zrobić przerwę na małym piaszczystym brzegu
i
posilić się jajecznicą z kiełbaską

Następnie doszedłem do wniosku że zaznaczę swoją obecność w tym miejscu

Na Pilicy było strasznie ciasno, jednak dzięki radom Ropucha byłem w stanie wyprzedzić zgrupowania kajaków i dopiero po ich ominięciu płynąć spokojnie rozkoszując się ładnym dniem, aż do napotkania następnej grupy.
Po dopłynięciu do Warki...
czekała na mnie rodzinka z grillem która postanowiła pomachać rączkami społeczności Forum Wodnego.pl

Dodam, że wśród tych chaszczy odnalazł mnie Qbowy który wraz z rodzinką postanowił odpocząć w Warce. Pozdrawiam Kuba

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz