Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 czerwca 2014

14 czerwiec - Pilica/Wisła - Warka - G. Kalwaria - 37km

Na sobotę i niedzielę w dn. 14/15 czerwca zaplanowany został przez Ropucha spływ na trasie Warka - Warszawa. Niestety nie mogłem wziąć udziału w całości przedsięwzięcia, ale udało mi się spędzić sobotni czas na wodzie z przyjaciółmi z ForumWodnego.pl na trasie Warka - G. Kalwaria. Na tymże odcinku dotrzymał mi towarzystwa kolega Prus z tym że swój spływ zaczął przed Warką w miejscowości Michałów.
Spotkaliśmy się na Wareckiej Stanicy gdzie z resztą ekipy rozpoczęliśmy spływ.


 http://forumwodne.pl/resources/reprezentacja-lubelskiego-oddzialu-fw-przewodniczaca-w-kaja/thumb/1621
 http://forumwodne.pl/resources/batyakowa-piekniejsza-polowka-na-tle-zagielkow-i-mistrz-drug/thumb/1622
 Fot. Czołg

W samą porę dopłynął do nas Prus z Michałowa i ruszyliśmy na wodę.
Na Pilicy płynęliśmy powoli i leniwie rozkoszując się widokami, a także rozmawiając w doskonałych humorach.

 http://forumwodne.pl/resources/image/thumb/1645
 Fot. Maga

 
 Fot. Prus

http://forumwodne.pl/resources/czolg-podkresla-walory-krajoznawcze-pilicy/thumb/1635
 Fot. Maga

 http://forumwodne.pl/resources/image/thumb/1646
Fot. Maga

Złapał nas niewielki przelotny deszczyk, który nie był groźny. Po wpłynięciu na Wisłę postanowiliśmy zrobić przerwę kawowo / śniadaniowo / obiadową :) Przy tej okazji sprawdziłem swój nowy nabytek. Gazową kuchenkę turystyczną. Kawa na wiślanej plaży w doskonałym towarzystwie smakowała znakomicie!

 http://forumwodne.pl/resources/test-kuchenki-kawa-na-plazy-byla-super/thumb/1624
 Fot. Czołg

Zbierając się w dalszą drogę dostrzegliśmy groźnie wyglądające chmury które nie wróżyły nic dobrego...

 
 Fot. Prus

 http://forumwodne.pl/resources/chmurki-juz-sie-kotluja/thumb/1627
Fot. Czołg

Ropuch udzielił nam instrukcji abyśmy płynęli w zwartej grupie co nie było łatwe, ponieważ zaczął wiać silny wiatr, lunął porządny deszcz, a Wisła mocno się rozhuśtała. Odczułem lekki stres za pewne po marcowej kabinie, ale trzymałem kierunek napływając odpowiednio na falę. Moja Carolina bardzo dobrze zachowała się na takiej wodzie mimo, że czasem dziób zalewały fale. Czułem się w kajaku stabilnie i bezpiecznie, ale nie mogłem sobie pozwolić na żadne lekceważące ruchy. Ropuch uznał, że warunki robią się dla nas zbyt niebezpieczne i wskazał kierunek lądu. Dopłynęliśmy w komplecie, bez kabin i czając się pod brzegiem przeczekaliśmy złe warunki atmosferyczne.

 http://forumwodne.pl/resources/warunki-na-zgrupowaniu-mielismy-b-dobre-i-nie-jest-prawda/thumb/1638
 Fot. Maga

Pogoda się nieco poprawiła wobec czego ruszyliśmy dalej nie oddalając się zbytnio od brzegu. Jeszcze raz chowaliśmy się pod ląd przed silnym wiatrem i falami, a później pogoda się poprawiła do czasu dopłynięcia w okolice G. Kalwarii. Mniej więcej kilometr przed miejscem zakończenia spływu przeze mnie i Prusa niebo postanowiło nas porządnie zlać. Po wyjściu na brzeg deszcz ustał i spokojnie zapakowaliśmy kajaki na auto. Po pożegnaniu z ekipą która płynęła dalej  - do Warszawy ruszyliśmy do Michałowa do samochodu Prusa......Żal było się rozstawać.....

Skład:
Prus
Żabcia
Ropuch
Maga
Amico
Batyak
Batyakowa
Czołg

Specjalne podziękowania dla mojej mamy za opiekę nad córką i dla taty za pomoc w logistyce! Bez ich pomocy siedział bym w betonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz