Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 stycznia 2015

24.01.2015 Kołbiel - Wola Karczewska - 18km. - Świder.



W piątek wieczorem otrzymałem propozycję spływu Świdrem. Warunki pogodowe nie zapowiadały się najlepiej, wobec czego strasznie się wahałem. Pokusa spływu była jednak większa niż obawy pogodowe, więc zdeklarowałem swoją obecność.














Na starcie stawił się Ryba z córką Olą i znajomymi, natomiast zabrakło Pointera, który nie dotarł na spływ z przyczyn losowych. Marek miał nam do przedstawienia swój nowy kajak i niestety nic z tego nie wyszło.


Pogoda nie była zła jak na tą porę roku, chłodno, ale wiem, że jak zacznie się praca wiosłami to nie będę tego odczuwał. Startujemy w Kołbieli tuż za kościołem, w lasku. Poziom wody jest tak wysoki, że płyniemy slalomem wśród drzew.
































Początek spływu spokojny. Rzeka mimo szarości jest ładna. Oczywiście nie ma porównania do pory wiosennej czy letniej, kiedy jest zielono, ale widok z perspektywy rzeki jest zawsze ładniejszy, niż z lądu.




















Humory dopisują, lecz za chwilę ja nie będę zbyt pocieszony. Mianowicie zaczął się około 2 km. odcinek zwałkowy. Przy meandrującej rzece i szybkim nurcie, nie czuję się komfortowo w swoim długim kajaku. Zwałki nie były zbyt uciążliwe. To długość mojego kajaka nie pozwoliła mi na precyzyjne podejścia do pokonania przeszkody.





















Czasem chłopaki w krótkich kajakach, także mieli problemy z pokonaniem zwalonych drzew.






















Ekipa jest zgrana i pomocna gdy bywa zbyt trudno.




















Kiedy kończy się zwałkowy odcinek - odzyskuję humor. Wreszcie można odpocząć i nacieszyć się pobytem na wodzie.





















Jest na Świdrze kilka fajnych miejsc, dzięki którym postaram się wrócić na tą rzekę w krótszym kajaku.
























Mijamy fajne bystrze, na którym Ola z ciocią postanawiają się pobawić.

















Spływ kończymy w miejscowości Wola Karczewska z pokonanym dystansem 18 km.. Zaliczam go do udanych i nieco wymagających przy tym stanie wody. O mały włos dwa razy wylądował bym w wodzie.























Dziękuję Wszystkim za spływ i mam nadzieję, że popływamy jeszcze w tym składzie.

wtorek, 13 stycznia 2015

4.01.2015 - Stawiszyn - Białobrzegi - 8,5 km. (Pierzchnianka)



Po obejrzeniu Pierzchnianki z lądu nadszedł czas, aby zmierzyć się z nią z kajaka. Na starcie w Stawiszynie stawili się: Artur, 2 ElTechy, Wanna z Michałem, Ania z Rybą, Tedzio i ja.



















Sprzęt bardzo różny. Od typowo zwałkowych kajaków, po turystyki i jeden długi - morski.

Początek spływu dość łaskawy. Z małą ilością łatwych do pokonania zwałek.


























Wąsko, kręto i dość bystry nurt jak na taką rzeczkę.




























Po jakimś czasie dopływamy do leśnego odcinka Pierzchnianki. To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
































Drzewo na drzewie. Zwałkowcom w krótkich kajakach zaświeciły się oczy. Na to liczyli. Po dopłynięciu do zwałowiska drzew, postanowiłem ominąć przeszkody lądem. Bez fartucha nie było sensu tam się pchać. Tak więc wyruszyłem na leśny spacerek z kajakiem.
















Po chwili na drugim brzegu zobaczyłem Michała i Wannę, którzy ruszyli moim śladem. Nasze kajaki nie były przystosowane do zwałkowego szaleństwa. Po ominięciu tej masy zwalonych drzew schodzimy na wodę i spokojnie dopływamy do Suskiego Młynka na przerwę.



















Tu Artur zaserwował nam ognisko z pieczeniem kiełbasek i gorący rosołek na rozgrzewkę. Chwila odpoczynku przydała się wszystkim, ale czas ruszać dalej, bo nie wiadomo co nas jeszcze czeka po trasie.


















Tymczasem jak dla mnie odcinek po przerwie był fajniejszy.















Mieliśmy do spłynięcia kilka małych progów i fajnych niedużych bystrz. Michał, który płynął w kajaku po raz pierwszy, straciwszy czujność na zupełnie wolnym od przeszkód odcinku postanowił się kabinować, uderzając dziobem kajaka w brzeg.






















Twardy chłopak. Nie panikował. Przebranie, wylanie wody z kajaka i dalej w drogę. Będzie z niego niezły kajakarz. Byłem pełen podziwu jego utrzymania stabilności w niezbyt szerokim kajaku, na trudnej rzeczce. A spływ naprawdę nie był łatwy. Tym bardziej dla kogoś kto siedział pierwszy raz w kajaku.

Do pokonania został nam już prosty kawałek rzeczki płynącej w kanale między łąkami. Kończymy przy młynie w Białobrzegach.






























Spływ bardzo fajny, miejscami trudny lub niemożliwy do pokonania w dłuższym kajaku, bez odpowiedniego ubrania, szczególnie o tej porze roku. Fajnie było by tu wrócić latem ze zwałkowym kajakiem. Pomyślimy...

Podsumowanie roku 2014

 Spływy:

11.11.2014 - Gassy - Warszawa - 29 KM. (Wisła)

9.11.2014 - Rębków - Wilga - 14 KM. (Wilga)

2.11.2014 - Zapora Domaniewice - ~Górna Wola - 20 KM. (Radomka)

26.10.2014 - Drzewica - Odrzywół - 21 KM. (Drzewiczka)

28.09.2014 - Wąchock - Dziurów - 14 KM. (Kamienna)

28/31.08.2014 - Krasnystaw - Szczekarków - 130 KM. (Wieprz)

26/30.07.2014 - Sandomierz - Warszawa - 240 KM. (Wisła)

20.07.2014 - Warka - Konary - 19 KM. (Pilica/Wisła)

5/6.07.2014 - Ulaski Stamirowskie - Warka - 50 Km. (Pilica)

28.06.2014 - Budy Michałowskie - Warka - 17 KM. (Pilica)

19.06.2014 - Białobrzegi - Warka - 30 KM. (Pilica)

14.06.2014 - Warka - G. Kalwaria - 37 KM. (Pilica/Wisła)

7/8.06.2014 - Odrzywół - Warka - 80 KM. (Drzewiczka/Pilica)

24.05.2014 - S.Kamienna - Starachowice - 19 KM (Kamienna)

4.05.2014 - Drzewica - Odrzywół - 21 KM. (Drzewiczka)

1.05.2014 - Drzewica - Odrzywół - 21 KM. (Drzewiczka)

26.04.2014 - Jaszczów - Ciechanki Łęczyńskie - 20KM. (Wieprz)

13.04.2014 - Biejków - Warka - 22KM. (Pilica)

23.03.2014 - Mysiakowiec - Ulaski Stamirowskie - 36KM. (Pilica)

15.03.2014 - Mniszew - Góra Kalwaria - 25KM. (Pilica/Wisła)

30.03.2014 - Stara Warka - Konary - 12KM. (Pilica/Wisła)

2.03.2014 - Warka - Konary - 19KM. (Pilica/Wisła)

22.02.2014 - Tomczyce - Góry - 20KM. (Pilica)

Treningi:
Mniszew - Ostrołęka - 3km pstrąg + 3km z prądem= 6km
Warka - Niemojewice - 3km pstrąg + 3km z prądem= 6km
6.09.2014 - Warka - Biała Gora - 10 km pstrąg + 10 km z prądem=20km
14.09.2014 - Warka - Biała Góra - 11 km pstrąg + 11 km. z prądem = 22km
11.10.2014 - Mniszew - Stara Warka - 10 km pstrąg + 10 km. z prądem = 20km
19.10.2014 - Mniszew - ok. Ostrołęki - 5 km. pstrąg + 5 km. z prądem = 10km
23.11.2014 - Mniszew - Stara Warka - 10 km pstrąg + 10 km. z prądem = 20km
7.12.2014 - Wisła - odcinek Warszawski - 9 km. pstrąg + 9 km z prądem = 18km

RAZEM:1038 km.