24 maj 2014 Kamienna - S. Kamienna - Starachowice - 19 km
Prus zaproponował mi spływ rzeką Kamienną, celem sprawdzenia jak sobie radzi mój nowy kajak polietylenowy Perception Carolina 14. Jako że nowy nabytek leżał w garażu i czekał na spływ przystałem na propozycję, ale nie bez obaw, gdyż po obejrzeniu zdjęć z Kamiennej, uznałem ją jako rzekę trudną do pokonania. Nie myliłem się. Rzeka pełna zwałek, wąska, kręta i przy tym stanie wody z silnym nurtem, ale bardzo ciekawa.
Do tego wiatr nie ułatwiał pływania. Ale......jak test to test.
Szybkie przygotowanie i na wodę.
Fot. Prus
Rzeka kręci jak jasny piorun. Na
mapie wygląda jak luźno rzucony sznur na ziemię. W tą i z powrotem. Do
tego jest wąska. Pełno w niej gałęziorów i drzew.
Fot. Prus
Fot. Prus
Przepłynęliśmy prawie
19 km., ale na całej długości było wymagająco i do tego wiatr nam
przeszkadzał dmuchając prosto w buźki. Pierwszy odcinek mocno zwałkowy.
Bez przenosek się nie obeszło. Pomagaliśmy sobie, więc to żaden problem.
Nasi wyczynowcy, czyli Agnieszka i Piotr nie obnosili wszystkiego i na
swoich mydelnicach pokonywali zwałeczki, pomagając sobie wzajemnie. Myślę,
że Piotr opisze trasę dość dokładnie, bo ja nie mam pamięci do tych
wszystkich nazw, co i gdzie. Za młynem i dość dużym progiem z palami
przerwa na popas. Tylko Piotr spłynął próg. Na zdjęciach wyglądał
łagodniej. Na żywo nawet przez myśl mi nie przeszło aby próbować.
Fot. Prus
W
każdym razie po zwałkach dostaliśmy w kość na dopływie do zalewu w
Wąchocku. Tu doszedłem do wniosku, że moja technika wiosłowania jest
taka, że nie mam żadnej techniki. Uciekał mi przód na boki z powodu
wiatru, co skutecznie wybijało mnie z rytmu i z lekka denerwowało. Sam
zalew dość pokaźnie rozhuśtany, a my nadal pod wiatr! Za to Carolinka na
zalewie stała się jakby innym kajakiem. Trzymała kierunek i szła ładnie
do przodu, mimo że to nadal ja trzymałem wiosło Komentarz współuczestników był taki że ładnie tnie wodę, a więc ładnie tnie wodę
Fot. Prus
Fot. Prus
Fot. Prus
Po przenosce przez tamę na zalewie chwila odpoczynku i ostatni odcinek z wiatrem oczywiście w papuchę.
Rzeczka
przypominała mi trochę Wieprz, jednak tu brzegi są niższe i jest dużo
więcej przeszkód. Był to najcięższy mój spływ do tej pory. Bardzo
ciekawe doświadczenie z fajną ekipą! Miałem nadzieję na kąpiel, ale tak
jak na Drzewiczce, nic z tego nie wyszło choć raz było bliziutko i to na
samym początku. Pokonałem dwie zwałki włażąc cały do kajaka i ocierając
polikiem o drzewo. Asekurował mnie Piotr i pomagał się później wydostać z
wnętrza Caroliny bo było to dużo cięższe, niż wsunięcie się do środka
Fot. Prus
Spływ jak zwykle się udał, towarzystwo wspaniałe. Zdobyłem na Kamiennej sporo doświadczenia i zapoznałem się dość dobrze z Carolinką.
Skład:
Agnieszka i Prus
Beatka i Tomasz
Marek (Pointer)
Czołg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz