Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 2 kwietnia 2015

8.02.2015 - Dylew - Przybyszew - 10,5 km. - Rykolanka

W dn. 8.02.2015 spotkaliśmy się u Artura celem podboju Rykolanki. Zimowa sceneria i piękne słońce to było to czego nam było potrzeba.
Dla mnie spływ zaczął by się dość pechowo, gdyż Wanna pomagając mi w zejściu na wodę o mało co mnie nie przewrócił. W zasadzie już mnie przewrócił, ale przed wypadnięciem z kajaka ustrzegła mnie podpórka ręką o dno. Całe szczęście, że było płytko!
Wybrałem się na Rykolankę Caroliną, co kosztowało mnie dość dużo wysiłku, ponieważ rzeczka bardzo wąziutka, dość zwałkowa i miejscami płyciutka.
Na trasie nie brakowało małych prożków. Rzeczka miała dość spory spadek na tym odcinku.














































To był jeden z moich lepszych spływów i chyba pierwszy tak naprawdę zimowy.











Czasem trzeba było powalczyć z gałęziami.














Wesoła ekipa
















Na kolegach zawsze można polegać. Pomogą przy przeciąganiu Carolinki.
 













I gimnastyka pleców.















Z Rybą i Sikorem postanowiliśmy spłynąć próg przy nieczynnym młynie. Była to już końcówka trasy, więc jak poszło by coś nie tak to nie zdążylibyśmy zmarznąć.










Na zakończenie spływu ognisko i pieczenie kiełbasek.













Zdjęcie grupowe i czas do domku....niestety. Spływ zaliczam do jednego z najlepszych jak do tej pory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz