Łączna liczba wyświetleń

środa, 1 października 2014

28.09.2014 Kamienna - Wąchock - Dziurów - 14km.

Na dzień 28 września dostałem zaproszenie od kolegów z Oddziału Świętokrzyskiego ForumWodnego.pl na spływ rzeką Kamienną na odcinku Wąchock – Dziurów. Dystans niewielki bo 14 km., ale skusiłem się gdyż dawno nie widziałem znajomych a i rzeka nie nudna. Na poprzednim odcinku tej rzeczki który miałem przyjemność spływać zastanawiałem się skąd nazwa Kamienna. Było tam raczej bardziej zwałkowo niż kamieniście. Ten odcinek mi to wyjaśnił. Kamyczków, kamieni, kamulców i głazów raniących dno mojego kajaka było co niemiara. Do tego kamienne progi i długie bystrza. Najdłuższe jakie do tej pory miałem okazję spływać. Zdecydowanie to nie proste młócenie wody wiosłem jak na Pilicy….

Zebrała się nas spora ekipa.



Niektórych uczestników widziałem po raz pierwszy, ale na wodzie nie ma to znaczenia. Każdy każdemu pomaga i doradza w razie potrzeb.


Pogoda świetna jak na koniec września. Cieplutko.



Zaczynamy przy moście w Wąchocku.

Jedni ruszają za mostem, inni przed, aby zaliczyć niewielki prożek z bystrzem. Prus przeciera szlak więc ruszam za nim i bezboleśnie pokonuję pierwszą przeszkodę.




Początkowy odcinek do Starachowic był spokojny. Trochę kręty, ale bez niespodzianek i można było odpocząć na wodzie. Przy zalewie Pasternik w Starachowicach mamy tamę i robimy dość długą przenoskę. Przy tylu osobach nie stanowi to jednak żadnego problemu.




Ruszamy za tamą w bezpiecznym miejscu.



Od tego momentu płynę w fartuchu. Za chwilę pokonujemy dość spory próg. Dopływam i nie widzę jaka jest jego wysokość. Okazuje się że nie jest bardzo wysoko, ale z perspektywy siedzenia w kajaku jednak robi wrażenie.




Po drodze mamy kilka zwałek,














a niezła zabawa zaczyna się od mostu w Michałowie. Długie kamienne bystrza i progi rysują mi kajak. Mam problemy z wychwytywaniem miejsc w których są głazy i często się o nie ocieram. Zdarzało się, że kajak mocno przechylał się na boki. Niezła zabawa. Pokonujemy również kaskady.












Spływ kończymy w Dziurowie, gdzie korzystając z ładnej pogody i spokojnej wody próbujemy jeszcze kajaki swoich towarzyszy. Ja opływałem Delsyka Nifty 385




i Prijona Canyona.



Oba kajaki są w porządku. Tym pierwszym byłem poważnie zainteresowany zanim kupiłem Carolinę 14. Po testach kajaków przyszedł czas na ognisko i pieczenie kiełbasek.

Miło było spotkać starych znajomych, poznać nowych i zaliczyć kolejny odcinek fajnej nietypowej jak dla mnie rzeki.

Fot. Prus, Pointer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz