Na zaproszenie Mocnej Grupy Dęblińskiej meldujemy się z Sikorem, Arturem_kajaczkiem i Oskarem w Puławach na spływ nazwany:
IV Kajakowe Zbiegowisko Wiślane.
Odcinek przewidziany to Janowiec - Puławy.
W Puławach przegrupowanie i wyruszamy do Janowca.
Zdjęcie grupowe tym razem przed spływem.
I ruszamy na wodę.
Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o pogodzie. Jest ciepło i słonecznie. Pogoda jak na zamówienie.
Po odpłynięciu od Janowca za króciutką chwilkę jesteśmy w Kazimierzu Dolnym. Tu jest przystanek dla chcących wdepnąć na rynek, a także ...
na kanapkę z "dżemem ze świni" ( smalec) z ogórem. Jak widać na zdjęciu poniżej, taki zestaw ma wzięcie.
Jako, że postój się nieco przedłuża, postanawiam odpłynąć sam kawałek i na wodzie poczekać na resztę brygady. Miałem chwilkę dla siebie, na przypomnienie fantastycznego spływu Wisełką z ElTechami. Oj, wtedy rozfalowana Wisła w Kazimierzu dała nam popalić.
Brygada dość szybko mnie dogania i teraz już razem spływamy.
Dopływamy do wyspy jakieś 4 km. od mety i zastajemy tu przygotowane przez organizatora ognisko, które tylko czeka na płomyk z zapałki. Trzeba przyznać, że organizacja na wysokim poziomie.
Jako, że Menaża lubi przebywać na wodzie z wyspy odpływamy nieco wcześniej i lajtowo zmierzamy w stronę Jacht Klubu Puławy.
Po drodze wpływamy do Mariny Puławy i zglądamy po kątach :)
Stąd już tylko kawałeczek do portu.
Serdecznie dziękuję za super Mikołajkowy spływ. Miło było poznać nowych kajakarzy i zobaczyć starych znajomych. Dostaliśmy zaproszenie na przyszły rok, więc...kto wie...
Fajne czapki... ale moja lepsza!
OdpowiedzUsuń