Pomysł na Spływ Niepodległości rzucił ElTech. Zgłosiło się sporo chętnych. Wybraliśmy odcinek z Karczewa do Warszawy.
W dn. 11.11.2014 po logistycznej zabawie,
spotkaliśmy się na przeprawie promowej w Karczewie. Krótki test BIC-a Mariusza z Long Tailem
i schodzimy na wodę.
ElTech, Młody_ElTech i ja ruszamy najpierw 1 km. w górę rzeki, aby nadrobić mój brakujący dystans do 1000km. w kajaku na wodzie.Wielkie dzięki chłopaki za towarzystwo!
Pstrągując spotykamy Turabata,
płynącego od Warki. Po przepłynięciu 1 km. pod prąd zawracamy i gonimy nasze towarzystwo. Dajemy ostro z wiosła bo nieźle nam odskoczyli.
Kiedy doganiamy nasz spływ, robimy krótką przerwę na przebranie się, ponieważ wyszło słonko i było nam za gorąco.
Spływamy sobie spokojnie, na luzie, rozmawiając.
Po jakimś czasie robimy przerwę śniadaniową na plaży na wysokości Miedzeszyna.
Tu dołącza do nas Qbowy.
Nie mogę się doczekać Warszawy!!! Nie płynąłem jeszcze przez nią Wisełką. Mijając most Siekierkowski
dowiadujemy się, że Wisła na odcinku Warszawskim będzie zamknięta dla żeglugi od godz. 14-tej, ze względu na przemarsz mostem Poniatowskiego. Pojawił się pomysł zakończenia spływu w WKW, ale dochodzimy do wniosku, że spokojnie zdążymy dopłynąć do celu. Od mostu Poniatowskiego zostaję z tyłu robiąc zdjęcia i oglądając W-wę z perspektywy Wisły.
Zwyczajnie rozglądam się na lewo i prawo jakbym w Warszawie był pierwszy raz.
Od Policji Wodnej dostaję bonus w postaci fali.
Panie Policjancie, jeśli Pana celem było, żebym się najadł strachu, to skutek był odwrotny. Dziękuję za rozrywkę na 1000-cznym km. w kajaku :) W Kazimierzu Dolnym z ElTechami......tam to były fale...... .
Zbliżam się do plaży między mostem Śląsko - Dąbrowskim, a mostem Gdańskim gdzie jest przewidziane ognisko.
Pierwsze 1000 km. przepłynięte!
Przy ognisku uczciliśmy mój 1000-czny km. w kajaku szampanem :) Dziękuję za miłe słowa i życzenia kolejnego 1000-ca km. :)
Wszystkim dziękuję za spływ. Miło było poznać nowe koleżanki i kolegów.
Ten spływ był dla mnie bardzo ważny, szczególnie, że brali w nim udział ludzie bardzo bliscy, jeśli chodzi o towarzystwo wodniackie z którym pływam. Niestety zabrakło na nim Tedzia, który również pływa ze mną od pierwszych dni w kajaku i nieraz bardzo mi pomógł i wspierał na wodzie - słowem, czynem i duchem. Dzięki Tedzik!
Fot. ElTech, Sikor, Qbowy, Czołg